Spis treści
Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że teorię gier można wykorzystywać w tak odległej zdawałoby się dziedzinie jak filozofia. W Straffinie znajdziesz omówienie problemu wolnej woli Newcomba. Ja przedstawię zagadnienie nieco mniej skomplikowane, mianowicie tzw. Zakład Pascala.
Zakład Pascala zazwyczaj przedstawia się omawiając dowody na istnienie Boga. I zaraz prędko dodaje się, że nie jest to żaden dowód, raczej próba przekonania człowieka wahającego się, o tym, że wiara jest opłacalna.
- Tak, ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrowolna, zmuszony jesteś. Cóż wybierzesz? Zastanów się. Skoro trzeba wybierać, zobaczmy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobro; i dwie do stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość; twoja zaś natura ma dwie rzeczy, przed którymi umyka: błąd i niedolę. Skoro trzeba koniecznie wybierać, jeden wybór nie jest z większym uszczerbkiem dla twego rozumu niż drugi. To punkt osądzony. A twoje szczęście? Zważmy zysk i stratę zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że jest, bez wahania. | ||
--Blaise Pascal, "Myśli", tłum. T. Żeleński (Boy) |
Dodatkowo Pascal zauważa, że w tej "grze" mamy możliwość "podejrzenia kart" - np. poprzez mądrość Biblijną, tudzież inne źródła wiedzy katolickiej, które sugerują nam, że Bóg istnieje. Jego konkluzja jest następując - należy żyć tak, jakby Bóg istniał.
Sytuacja jest następująca - człowiek stoi w obliczy wyboru, czy tego chce czy nie. Musi zdecydować jak ma żyć - tak jakby Bóg istniał, czy też tak, jakby Go nie było. Istnieją cztery możliwości.
Bóg istnieje, a człowiek w niego wierzy - czeka go więc nagroda w postaci życia wiecznego
Bóg istnieje, a człowiek w niego nie wierzy - czeka go kara, wieczne potępienie
Boga nie ma, a człowiek w niego wierzy - w pewien sposób "marnuje"[11] swoje życie
Boga nie ma, a człowiek w niego nie wierzy - "zyskuje" doczesność robiąc z nią co tylko ma ochotę
Jest to więc "gra" w której każdy z "graczy" ma po dwie strategie. Pierwszy "ruch" należy do Boga, drugi do człowieka. Zauważmy, że człowiek podejmuje decyzję nie wiedząc jaki ruch wykonał Bóg - jest to więc gra z niepełną informacją. Można ją przedstawić w postaci ekstensywnej, można też i w normalnej:
Tabela 6.1. Zakład Pascala - macierz wypłat
istnieje | nie istnieje | |
wierzy | życie wieczne | - życie doczesne |
nie wierzy | - życie wieczne | życie doczesne |
...cóż tu komentować ? Przy tak rozpisanych wypłatach nie ma się nad czym zastanawiać i wypada nam tylko powtórzyć za Pascalem „"Zakładaj się tedy, że jest, bez wahania"”. Jest tylko jedno "ale"...
Nie będę się tu rozwodził nad filozoficznymi czy teologicznymi implikacjami zakładu Pascala, bo nie mam o tym pojęcia. :) Zakład Pascala interesuje mnie jako przykład pewnego typu gry. I właśnie na tej płaszczyźnie chciałbym zgłosić jedno zastrzeżenie.
W moim odczuciu powyższa gra ma jeden słaby punkt - sposób przypisania wypłat do odpowiednich wyborów dokonywanych przez człowieka. Pascal przeciwstawia możliwość zyskania/utraty wiecznego życia (a więc nieskończoności) możliwości zyskania/utraty życia doczesnego (a więc czegoś nieporównywalnie mniejszego). Przeciwstawiając te dwie wartości dochodzi do oczywistego wniosku - lepiej walczyć o szczęśliwą wieczność niż o doczesność. Tymczasem jeżeli Boga nie ma, wówczas życie doczesne staje się WSZYSTKIM co możemy mieć. Jest więc nieskończonością i doprawdy jego "nikłość" w porównaniu do życia wiecznego staje się dyskusyjna.